Skip to content

Spotkanie z przedstawicielem Ambasady Stanów Zjednoczonych USA i wręczenie apelu - inicjatywy wysłania Polaka w kosmos

Odpowiedź na notatkę z Gazety Wyborczej z dnia 20.12.2018

Zauważmy, że jest to pierwszy tak personalnie podbudowany tekst o potrzebie odnowienia sukcesu Hermaszewskiego sprzed 40 laty. Gdy zbierałem podpisy, to wszyscy obojętni i przyjaźni wskazywali na potrzebę poruszenia tematu. Może dlatego, że rządowy dokument "Polskiej Strategii Kosmicznej do roku 2030" w ogóle nie zakłada lotu, a nawet przygotowań. W Polsce lub u sojuszników; amerykańskich lub europejskich. Choć, przyznajmy, jest w nim szeroka wyliczanka i parcie na badania.

Tymczasem kosmonauci, astronauci i taikonauci z wielu krajów latają nad naszymi głowami i inspirują przekazami z badań. Jest ich niemalże 600 i długa kolejka następnych. Ma rację red. Cieśliński, gdy wskazuje na rachunki. Te polityczne to skłonienie prezydenta Trumpa na decyzję kierunkową. Właśnie apel trafia w dobrą koniunkturę dobrych stosunków. Sygnowanie apelu przez Wałęsę, Kongres Polonii Amerykańskiej i wsparcie przez oficjalne nasze władze, może wpłynąć na użycie amerykańskich rakiet i statków kosmicznych, które mają zacząć latać od 2019 roku do gościny Polaka w kosmosie. Polska staje się nowym okiem w strategii Waszyngtonu i Pentagonu, a to wymaga nie tylko traktatów, rakiet i baz, ale i tego, co lata nad nimi.

Pieniądze - już są. Znajdują się na koncie Polskiej Fundacji Narodowej. To ok. 600 mln, ale tylko część tej kwoty będzie potrzebna do realizacji celu. Powinniśmy racjonalnie zainwestować je w przyszłość kraju, zanim padną łupem propagandzistów i historyków. Na obchody 100-lecia Odzyskania Niepodległości wydano już ponad połowę z ponad 250 mln. Ale czyż nie lepszą promocją może być żywy człowiek w skafandrze kosmicznym z orłem białym? Zwłaszcza, że taka druga szansa na lot się długo nie powtórzy. Jeśli Polak kiedykolwiek poleci w kosmos, to będą to względy historyczno-polityczne. Żadne osiągnięcie naukowe, żaden Nobel, nie przybliży nas do tego przedsięwzięcia.

Polak w kosmosie to grot strzały rozwijających się technologii oraz trendów badawczych naszego kraju kierujący naukowców, inżynierów i biznes na najwyższą jakość, jak również strategiczna konkurencyjność na światowym rynku. Mając tendencję do ostrożnego powielania pomysłów i biznesów innych państw, może lepiej skupić się na narodowych talentach, naturalnie wzbudzonych geograficznym ulokowaniem między Zachodem a Wschodem. Są nimi kreatywność, odwaga, pionierskie podejście i instynkt dostosowania w każdych warunkach. Talenty te wpisują się idealnie w wymogi trudnych misji załogowych. Podkreślić należy również znaczący udział Polaków i osób polskiego pochodzenia w rozwój lotów kosmicznych. Bez prac Kopernika, Ciołkowskiego, Łukasiewicza, Olszewskiego, Wróblewskiego czy Marii Skłodowskiej-Curie, podbój kosmosu nie byłby możliwy. A ileż inspiracji do rozwoju pionierskich dróg można wciąż czerpać z literatury Lema! Jakże nie wykorzystać tego wyjątkowego potencjału Polski i nie podjąć czynnego udziału w trudnych wyzwaniach, jakimi są załogowe loty w kosmos! 30 - 50 mln powinno starczyć na opłacenie przygotowań. W pierwszej fazie nastąpi rekrutacja kandydatów na polskiego astronautę w porozumieniu z wymogami Amerykanów. W wyborze Polaka zaangażowany byłby cały kraj.

Wykorzystując profesjonalną infrastrukturę i bazy lotnicze na miejscu w Polsce, koszty treningów byłyby znacząco obniżone, a tym samym wypromowalibyśmy nasze instytucje i firmy do szkolenia astronautów z całego świata w przyszłości. Myślimy tu m.in. o Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej, Akademii Morskiej w Gdyni, Polskim Instytucie Automatyki Przemysłowej, Instytucie Techniki i Aparatury Medycznej w Zabrzu czy habitacie AATC do symulacji misji kosmicznych należącym do Astro Tech. Zapominamy też o największych pieniądzach, czyli offsetowych. Od lat jesteśmy wielkim klientem amerykańskich koncernów. Jeszcze niedawno stawialiśmy się Amerykanom przy zakupie F-16. Niezbyt udanie. Dziś w agendzie rozmów z Amerykanami obejmującej zamówienia na 100 mld zł rzadko lub wcale nie pojawia się żądanie offsetowe. Może by jednak wpisać polski potencjał w ich badania i ośrodki naukowe. Dotyczy to także udostępnienia Świnportu dla amerykańskiego gazu.

Amerykanie cenią współpracę i wśród astronautów trenujących w obecnej selekcji znajduje się dwójka kandydatów z Kanady. Przy obecnej sprzyjającej koniunkturze stosunków polsko-amerykańskich realnym wydaje się fakt, że do zespołu dołączyć by mógł również i Polak. Statki kosmiczne Boeing CST-100 Starliner oraz SpaceX Crew Dragon 2 będą mogły zabrać 7 astronautów na pokład. Pierwsze ich loty doświadczalne mają odbyć się na początku przyszłego roku, a operacyjne pod koniec 2019. NASA zamówiła 12 takich lotów, tj. 84 astronautów będzie uczestniczyć w misjach do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jedną z takich osób mógłby być Polak.

W końcu Pan redaktor nie zauważył, czego nie mógł zauważyć. W Polsce trwa dyskusja nad symbolem obchodów. Prezydent Duda skwitował ją pomysłem odbudowy Zamku Saskiego za miliard zł. Na razie szuka lokatorów. Przeprowadźmy referendum pod hasłem: przyszłość Polski w badaniach kosmicznych czy zwrot ku historii?

Załogowa eksploracja kosmosu stoi na froncie nowoczesnych technologii i zaawansowanych procesów badawczych, tworzy nowe formy podaży, które przydadzą się nie tylko w kosmosie, ale i tu na ziemi do ochrony zdrowia i lepszego bytowania każdego z nas. Lot Polaka otworzy nowe rynki i gałęzie gospodarki. Stworzy miejsca pracy i będzie inspirował młodych przez następne kilkadziesiąt lat do podejmowania karier w inżynierii i nauce oraz do pozostawania w kraju i pracy dla jego dobra i rozwoju. Z szacunkiem do przeszłości, zacznijmy żyć przyszłością i tak jak poprzednie pokolenia, zatroszczmy się o to jak popchnąć nasz kraj do przodu. Tego przecież chcemy dla naszych dzieci. Ja - senator, potencjalny lokator pałacu na Placu Piłsudskiego, głosuję za naszymi młodymi następcami, którzy już teraz budują na uczelniach i w wyobraźni kosmiczna przyszłość. Bydgoszcz, 21.12.2018 r.

Senator Jan Rulewski, przy współpracy z:

  • dr Agata Kołodziejczyk
  • Mateusz Matt Harasymczuk